Zapaść w finansach, czyli kiedy skończą się trudne czasy dla gmin i mieszkańców
Inflacja w Polsce rośnie, jej szczyt ekonomiści przewidują na I kwartał przyszłego roku. Na koniec września wynosiła już 4,9 proc., w większości prognoz może osiągnąć nawet 6 proc. Wpływ na to mają m. in. uwolnione ceny energii - w 2021 r. średnia cena 1 kWh wynosiła 0,63 zł/kWh, w tym - 1,52 zł / kWh. Prąd w Polsce należy do jednych z najdroższych w Europie, z danych Komisji Europejskiej za II kw. tego roku wynika, że drożej było jedynie w Irlandii i we Włoszech.
Ceny energii, gazu i ciepła zostały zamrożone na mocy ustaw uchwalonych przez Sejm poprzedniej kadencji, a podpisanych przez prezydenta Andrzeja Dudę. Obecnie, jak tłumaczy minister klimatu i środowiska Paulina Hennig-Kloska, będą one stopniowo odmrażane. Nie wyklucza jednak kontynuacji wsparcia wpostaci dodatku osłonowego dla osób w najgorszej sytuacji materialnej.
A takich osób w Polsce niestety przybywa. Jak wynika ze świeżo opublikowanego raportu EAPN Polska dotyczącego monitoringu ubóstwa i polityki przeciwdziałania ubóstwu, w zeszłym roku prawie co piętnasty Polak żył w skrajnej biedzie, a niemal połowa społeczeństwa borykała się z różnymi formami wykluczenia. Zasięg ubóstwa skrajnego zwiększył się z ok. 1,7 mln w 2022 r. do 2,5 mln w 2023 r. Można o nim mówić, gdy wydatki gospodarstwa domowego są niższe od minimum egzystencji. Życie w takiej sytuacji dłużej niż 2 miesiące zagraża zdrowiu fizycznemu. Wzrost w stosunku do 2022 r. wyniósł 2 p.p., a ostatni raz taki poziom ubóstwa skrajnego został zanotowany w 2015 r. Wyraźnie zwiększyła się również sfera wykluczenia społecznego (niedostatku) – z 41,1 proc. do 46 proc. Przekładając to na konkretne liczby – ilość osób żyjących poniżej minimum socjalnego wzrosła z15,4 do 17,3 miliona.
W ubiegłym roku ostrzegaliśmy, że połączenie słabych wyników gospodarki i nadal wysokiej inflacji przy jednoczesnym braku zmian w wysokości świadczeń społecznych i kryteriów do nich spowoduje drastyczne pogorszenie wskaźników ubóstwa. Szczególnie niepokojący jest wzrost ubóstwa wśród najbardziej wrażliwych zbiorowości społecznych, co wskazuje na systemowe problemy w polityce społecznej – mówi dr hab. Ryszard Szarfenberg, przewodniczący EAPN Polska.
Raport wskazuje na wzrost ubóstwa skrajnego wśród dzieci z 5,7 proc. do 7,6 proc. (522 tys. dzieci) i seniorów z3,9 proc. do 5,7 proc. (430 tys. osób). Jak z taką sytuacją radzą sobie samorządy?
– Zmienia się profil klienta, któremu udzielane jest wsparcie w zakresie pomocy społecznej – mówi nam Burmistrz Gryfina Mieczysław Sawaryn. – Jest coraz więcej potrzebujących pomocy ze względu na stan zdrowia, niepełnosprawność związaną często z wiekiem – dodaje.
Właśnie dla takich osób w Gryfinie przygotowano działania osłonowe prowadzone przez Ośrodek Pomocy Społecznej. To m.in. program „Złota Rączka” – gdzie nieodpłatnie udzielana jest pomoc seniorom w drobnych naprawach domowych, z którymi te osoby nie są w stanie sobie poradzić. Gmina udziela również pomocy finansowej w zakresie wydatków na leki – tu beneficjentami są osoby niepełnosprawne lub przewlekle chore, znajdujące się w trudnej sytuacji życiowej. Funkcjonują również magazyn odzieży dla osób potrzebujących oraz bezpłatna wypożyczalnia sprzętu rehabilitacyjnego.
Mieczysław Sawaryn dodaje, że w gminie udzielana jest też pomoc żywnościowa w ramach Programu Fundusze Europejskie na Pomoc Żywnościową 2021- 2027, przy współpracy z Bankiem Żywności im. Jacka Kuronia.
Czy w takim razie w ostatnim czasie da się zauważyć większą ilość osób dotkniętych problemem ubóstwa? – Oczywiście – odpowiada Magda Łukasik ze Szlachetnej Paczki, organizacji zajmującej się pomocą rodzinom znajdującym się w trudnej sytuacji materialnej. Jak wyjaśnia, z najnowszych danych Głównego Urzędu Statystycznego mówiących o ubóstwie w Polsce za rok 2023 wynika, że ubóstwo skrajne wzrosło do 6,6 proc. To oznacza że takich osób jest aż 2,5 mln.
Jej zdaniem w pomocy osobom dotkniętym ubóstwem idealnie sprawdza się współpraca między organizacjami pozarządowymi i samorządem. – My na przykład mamy bardzo wielu wolontariuszy i wolontariuszek, którzy pracują w miejskich czy gminnych ośrodkach pomocy społecznej. To są ludzie, którzy wiedzą, jaką pomoc może nieść państwo, a co nie leży w jego kompetencjach. I tu wkraczają organizacje pozarządowe, np. nasza Szlachetna Paczka. To taki system naczyń połączonych, który dość dobrze się sprawdza – mówi Magda Łukasik.
Potwierdza to Ryszard Gliwiński, wójt gminy Zamość. – Owszem, zawsze są osoby które potrzebują wsparcia i pomocy. Bardzo często to osoby starsze, które mieszkają same i które w pewnym momencie przestają sobie radzić. Wtedy pomoc najczęściej realizowana jest przez Gminne Ośrodki Pomocy Społecznej. Co prawda zakres działań jest ściśle określony w prawie, i wtedy trzeba szukać pomocy organizacji pozarządowych. Nasi pracownicy socjalni na bieżąco analizują wszystkie sytuacje i gdy potrzeba konkretnej pomocy – działamy. Nasz roczny budżet na tego typu wydatki wynosi koło miliona złotych – mówi Ryszard Gliwiński.
Zwraca jednak uwagę, że w ostatnich latach samorządy musiały się zmagać wręcz z katastrofą finansową, która je dotknęła. Potwierdza to Najwyższa Izba kontroli w tegorocznym raporcie „Prawidłowość zapewnienia jednostkom samorządu terytorialnego finansowania zadań publicznych w latach 2019-2022”. Zdaniem NIK pozycja finansowa i ustrojowa samorządów została poważnie nadszarpnięta w wyniku reform podatkowych przeprowadzonych w tym okresie. „Zmiany te, polegające między innymi na obniżeniu stawek podatkowych i wprowadzeniu zwolnień dla młodych podatników, doprowadziły do znaczącego uszczuplenia dochodów własnych JST, stawiając pod znakiem zapytania ich finansową samodzielność oraz zdolność do realizacji zadań publicznych” – czytamy w raporcie.
Diagnozę NIK potwierdza Ryszard Gliwiński. – Gminy zawsze miały problemy z inwestycjami. Wiadomo – Polska się rozwija, dopiero 35 lat samorządu, wszystkiego od razu nie zbudowano, potrzeby są duże. Ale do 2022 r. nie mieliśmy nigdy problemów z realizacją wydatków. A od tego roku mieliśmy problemy z finansowaniem wydatków bieżących dochodami bieżącymi. Jednocześnie w roku przedwyborczym dano samorządom możliwości pozyskania dotacji na inwestycje. I to się nałożyło – tłumaczy Gliwiński. Z jednej strony nie mam czym finansować wydatków bieżących, a jednocześnie pozyskałem dotacje i jest problem z wkładem własnym – mówi.
Jak radzi sobie jego gmina? – Ścinając wydatki. Ale dopóki nie będzie odwrócona sytuacja, czyli będzie chociaż trochę większy przyrost dochodów bieżących od wydatków to będziemy cały czas kuleć. Na szczęście już coraz bliżej tego zera. Więc po zmianach prawa o dochodach JST jest nadzieja że, przynajmniej w gminie Zamość, w 2026 r. sytuacja wróci do normalności – kończy Ryszard Gliwiński.
Więcej podobnych treści znajdziesz w naszym dodatku “Samorząd przyjazny mieszkańcom”
Dołącz do dyskusji: Zapaść w finansach, czyli kiedy skończą się trudne czasy dla gmin i mieszkańców