Marek Król, znany dziennikarz, twórca sukcesu tygodnika „Wprost” oraz jego wieloletni redaktor naczelny, wyrokiem Sądu Okręgowego w Warszawie (Sygn akt. XVIII K 28/12) został oczyszczony z zarzutu współpracy ze służbami bezpieczeństwa w okresie PRL-u. Sąd swoim wyrokiem potwierdził bowiem, że oświadczenie lustracyjne Marka Króla jest prawdziwe, podkreślając w uzasadnieniu, że „Zebrane w sprawie dowody nie podważyły prawdziwości oświadczenia lustracyjnego M.Króla, w którym ten zaprzeczył faktowi współpracy z organami bezpieczeństwa Państwa (…)”. Co więcej potwierdził, ze także po roku 89 nie współpracował on ze służbami RP.
Wyrok ucina falę wieloletnich pomówień zapoczątkowanych przez lewicowe media, motywowaną zemstą na M.Królu za publikację we „Wprost” tekstu „Zdrada” o kontaktach J.Oleksego z funkcjonariuszami tajnych służb rosyjskich. W akcie zemsty tygodnik „Nie” oskarżył Marka Króla o współpracę z tajnymi służbami PRL , co było potem powtarzane w innych publikacjach oraz w internecie”.
Król procesuje się od lat z tygodnikiem Jerzego Urbana, a w.w. wyrok w sposób jednoznaczny przesądza o jego wygranej w tym właśnie procesie. Sąd Lustracyjny podważył wiarygodność jedynego świadka, byłego funkcjonariusza SB, który oskarżył Króla o współpracę ze służbami.
„To niewiarygodne, że tygodnik „Nie”, a potem inne media, zarzucały mi tajną współpracę bazując nie na dokumentach, ale na zeznaniach a raczej przekonaniach esbeka, którego wiarygodności nikt nie badał” – mówi Król, dodając – „Moje plany na najbliższe miesiące to zakończenie procesu z Urbanem oraz „czyszczenie” internetu z informacji i komentarzy naruszających moje dobre imię.”
Sąd w procesie autolustracyjnym podkreślił, że Marek Król nie podpisywał żadnego zobowiązania do współpracy, nie pobierał wynagrodzenia, a jego spotkania z oficerami SB w czasach PRL miały taki sam charakter, jak w przypadku wszystkich innych dziennikarzy na stanowiskach kierowniczych w redakcjach –wyłącznie ogólnoinformacyjny oraz oficjalny.