-
Nowe technologie zmieniają rynek pracy - wg raportu McKinsey Polska – czynności, w których do 2030 r. ludzi mogą zastąpić maszyny lub sztuczna inteligencja, stanowią dziś niemal połowę łącznego czasu pracy.
-
To z kolei przekłada się na blisko 7,3 mln stanowisk w Polsce, które w przeciągu najbliższej dekady mogą zniknąć z rynku.
-
O ile robot jest w stanie zastąpić pracownika wykonującego proste, rutynowe czynności przy taśmie produkcyjnej, o tyle żaden algorytm nie zastąpi człowieka i jego umiejętności słuchania, posiadania inteligencji emocjonalnej oraz empatii.
-
W grupie zawodów, w których ryzyko zagrożenia automatyzacją jest niewielkie, znajdują się: terapeuta, psycholog, pielęgniarka czy opiekunowie osób starszych i dzieci, a także przedstawiciele zawodów związanych z przekazywaniem wiedzy – nauczyciele i wykładowcy.
Zmiana naturalną koleją rzeczy
Rynek pracy czeka nieunikniona rewolucja. Postępująca automatyzacja w nadchodzących latach doprowadzi do drastycznych zmian. Dla wielu osób oznacza to przebranżowienie. Coraz więcej dziedzin życia zmienia się na naszych oczach, począwszy od automatycznych kas w supermarketach, poprzez paczkomaty, aż po automatyczne biura obsługi klienta. Za rogiem mamy autonomiczne samochody, systemy analizujące dane czy też jeszcze większą automatyzację procesów produkcyjnych.
Mimo, że wiele stanowisk (głównie odtwórczych, polegających na mechanicznym powtarzaniu pewnych czynności) może przestać istnieć, nie oznacza to, że pracy będzie mniej - przeciwnie, zapotrzebowanie na pracowników może wzrosnąć w innych branżach. Według przewidywań McKinsey & Company automatyzacja spowoduje wzrost produktywności przedsiębiorstw. W wyniku obniżenia kosztów produkcji możliwe będą niższe ceny przy zapewnieniu wyższych wynagrodzeń dla pracowników, a to z kolei napędzi popyt i wygeneruje miejsca pracy w gałęziach nie dających się zautomatyzować.
Człowiek w dobie automatyzacji
W miarę postępu w dziedzinie automatyzacji, na znaczeniu będą zyskiwać umiejętności miękkie – np. kreatywność, praca w zespole, empatia i krytyczne myślenie. To już dziś umiejętności szczególnie pożądane w takich zawodach, jak psycholog, terapeuta, trener, nauczyciel czy opiekun, które to profesje będą cieszyć się rosnącą popularnością. W niedalekiej przyszłości najbardziej wyraźny wzrost zapotrzebowania na pracowników może mieć miejsce w branży opieki senioralnej. Wszystko to z uwagi na proces starzenia się społeczeństw, dynamiczny wzrost liczby osób w wieku poprodukcyjnym i wydłużający się czas naszego życia.
W krajach wysokorozwiniętych, takich jak Niemcy, gdzie osoby po 65 roku życia to niemal 18 milionów osób, już dziś, istnieje olbrzymie zapotrzebowanie na opiekunów osób starszych i będzie ono rosnąć. Z podobną sytuacją wkrótce możemy mieć do czynienia także w Polsce.
– Już teraz zawód opiekuna osób starszych zyskuje na popularności, a najbliższe lata zwiększą popyt na tego typu usługi w całej Europie. Należy pamiętać, że praca w opiece senioralnej to z jednej strony możliwość nabycia nowych kompetencji i rozwoju zawodowego, z drugiej zaś ogromna odpowiedzialność za drugiego człowieka i pewnego rodzaju misja społeczna, dlatego też opiekunem osób starszych powinny zostawać osoby wykazujące się nie tylko profesjonalizmem, ale i empatią – wyjaśnia Dariusz Siedlecki, dyrektor ds. rekrutacji w Promedica24.
Przeszkody do przeskoczenia
Mimo perspektyw, które niesie ze sobą automatyzacja, nie jest to proces prosty. Wymaga on jeszcze wielu zmian prawnych i społecznych. Może się też wiązać z pewnymi zawirowaniami na rynku pracy. W dłuższej perspektywie mamy szansę wiele na nim zyskać m.in. przez odblokowanie potencjału gospodarczego w branżach, które ze względu na niewystarczającą moc przerobową nie były w stanie w pełni wykorzystać swoich możliwości, ale też zawodach, które tradycyjnie oparte są na wykorzystaniu umiejętności miękkich. Niektórzy ekonomiści uważają nawet, że wysoki poziom takich umiejętności już dziś pozwala lepiej przewidzieć zatrudnienie i wysokość zarobków pracownika niż posiadane przez niego umiejętności twarde.