Mateusz Kijowski jest książkowym przykładem nie nauki, a klęski przez elementarne błędy w sferze etycznej czy w postępowaniu zgodnym z zasadami. Obcowanie z dziennikarzami, pierwsze spotkania, ekscytacja, słuchające tłumy i dobre wyniki wystąpień poprzedziły porażkę podszytą pychą i pewnością siebie. Cały epizod przypomina przygodę z heroiną - szybka obopólna fascynacja, często kończy się przedawkowaniem i pewną tragedią. Wizerunek Kijowskiego i KOD analizują dla Wirtualnemedia.pl Piotr Czarnowski, Bartosz Czupryk i Sebastian Stępak.