Poziom niższy niż 4,20 za euro wydaje się mniej prawdopodobny niż wzrost powyżej 4,30 – ocenia Rafał Sadoch z Domu Maklerskiego mBanku. Jego zdaniem skokowe umocnienie złotego w połowie sierpnia było jedynie wynikiem zmiany koncepcji dotyczącej przewalutowania kredytów frankowych. Analityk zaznacza, że w 2017 roku będzie wiele czynników ryzyka, które mogą spowodować, że deficyt budżetowy przekroczy 3 proc. To zaś będzie mieć negatywny wpływ na notowania krajowej waluty.